Oszczędzanie na przyszłość dziecka?
Każdy rodzic marzy o wspaniałej przyszłości dla swojego dziecka. Zagraniczne kursy językowe, prestiżowa uczelnia, świetna praca. Nawet jeśli Twoje dziecko jest wybitnie uzdolnione, na zrealizowanie tych planów będziesz potrzebował pieniędzy. I to sporo. Najlepiej więc zacząć oszczędzać jak najwcześniej.
Bez względu na to, czy masz jasno sprecyzowany cel, np. chcesz sfinansować dziecku studia, czy też nie wiesz, na co zgromadzony kapitał zostanie przeznaczony, warto ustalić sobie chociaż ramowy plan. Założyć, jaką kwotę chcesz zebrać, w jakim czasie oraz ile jesteś wstanie odłożyć miesięcznie. Oczywiście planu nie musisz trzymać się kurczowo, ale pomoże Ci on nie zboczyć z obranej ścieżki i uzbierać przynajmniej założone na wstępie minimum.
Od kiedy odkładać?
Od początku. Jeśli po przyjściu na świat dziecka będziesz potrafił racjonalnie myśleć i od razu wdrożyć w życie plan oszczędnościowy, zrób to. Jeśli będziesz potrzebował trochę czasu na dojście do siebie i uporządkowanie nowej rzeczywistości, nic się nie dzieje. Zaczniesz oszczędzać za kilka miesięcy. Pamiętaj jednak, że im później zaczniesz odkładać pieniądze, tym mniej ich uzbierasz. Warto wykorzystywać naturalnie nadarzające się sytuacje. Organizujesz chrzciny, na które w ramach prezentu goście podarowali pieniądze? Świetnie! Od razu odłóż je na osobną kupkę. Pierwsze urodziny i znów pieniądze? Cóż, roczne maleństwo nie weźmie drobnych do kieszeni i nie ruszy do sklepu po lizaki. Kolejny pretekst do powiększenia jego budżetu przyszłości. Oczywiście ustal też kwotę, którą sam każdego miesiąca będzie mógł przeznaczyć dla dziecka. A gdzie te pieniądze odkładać? Już do tego przechodzimy.
Konto oszczędnościowe
To dobre rozwiązanie dla osób, które chcą regularnie odkładać, niekoniecznie duże kwoty. Konto jest wyżej oprocentowane niż ROR i choć z reguły oprocentowanie to nie powala swoją wysokością, to zawsze lepiej je mieć. Rachunek oszczędnościowy daje też możliwość nie tylko gromadzenia pieniędzy, ale także dysponowania nimi. Być może nie jest to dobra wiadomość dla osób mało konsekwentnych, jednak w razie kryzysu finansowego, który każdemu może się przydarzyć, pieniądze będą dostępne od ręki. Warto też zaznaczyć, że w razie wypłaty środków, nie tracisz zyskanych wcześniej odsetek. Gromadzenie oszczędności w ten sposób jest bardzo wygodne. Możesz ustawić zlecenie stałe z własnego rachunku na każdy miesiąc i nie martwić się, że zapomnisz o przelewie. Jeśli nie wiesz, jakie konto wybrać sprawdź najnowszy ranking.
Lokata bankowa
Od razu zaznaczę, że możesz zarobić na niej więcej niż na koncie oszczędnościowym, ale musisz też dysponować większą kwotą wolnych środków na start. Lokatę możesz założyć w dowolnym banku, w zależności, która oferta najbardziej odpowiada Twoim potrzebom. Oprocentowanie może wahać się nawet o kilka procent więc przed podjęciem decyzji warto zrobić dokładną analizę sytuacji rynkowej. Pamiętaj też, że jeśli zdecydujesz się na lokatę terminową, to z chwilą upływu jej obowiązywania możesz wypłacić zgromadzone środki i zainwestować je dalej. Jeśli nie złożysz odpowiedniej dyspozycji, lokata zostanie przedłużona na analogiczny okres.
Znajdź najlepszą dla pieniędzy Twoich i Twojego dziecka lokatę.
Czy opłaca się gromadzić pieniądze dla dzieci?
Pytanie może wydać Ci się po prostu głupie. W końcu, odpowiedź jest oczywista – tak. Jednak nie dla wszystkich. Niektórzy uważają, że nie ma sensu gromadzić tak długoterminowych oszczędności, bo kto wie, ile pieniądze będą warte za jakiś czas. A może nastąpi denominacja waluty? Może. Jedno się jednak nie zmieni na pewno. Jeśli odłożysz 0 zł, to bez względu na to, ile minie czasu, nadal będziesz miał 0 zł. Jeśli odłożysz choćby złotówkę dziennie, to za rok będziesz miał 365 zł, a za 18 lat gdy Twoje dziecko stanie się pełnoletnie, 6570 zł. Jest różnica? Dla Twojego dziecka na pewno!
Jeżeli ktoś dba o przyszłość swojego dziecka, to niestety w tych czasach należy zbierać dla niego pieniądze -teraz, gdy edukacja jest tak ważna, czasu jest mało a konkurencja na świecie ogromna, ciężko wybić się samemu od dna – wiem, bo sam to wciąż robie.