5 przykładów, jak nie oszczędzać pieniędzy
65% Polaków stara się oszczędzać, odkładając pieniądze na konto oszczędnościowe lub umieszczając je na lokacie. 35% nawet nie próbuje tego robić albo robi to niewłaściwie. Oto 5 nieprzemyślanych zachowań, które skutecznie uniemożliwiają oszczędzenie pieniędzy.
1. Odłożę, jak zostanie
Założenia są wzniosłe – co tylko zostanie na koncie pod koniec miesiąca, szybko zostanie przelane na konto oszczędnościowe. Tylko, że dziwnym zbiegiem okoliczności nigdy za wiele nie zostaje tęsknie wyglądamy następnej pensji. Działa tutaj odwieczne prawo, które sprawdza się u wielu (oczywiście nie wszystkich) osób – wydajemy tyle, ile mamy.
Gdybyśmy te 50, 100, 200 zł przelali od razu na konto oszczędnościowe po otrzymaniu pensji, to również przeżylibyśmy miesiąc za pozostałą kwotę – i byłoby i na rachunki i na kolację w mieście i na kino. Mając konkretną kwotę do dyspozycji, gospodarujemy nią tak, aby mieć na wszystkie potrzeby i rozłożyć wydatki na cały miesiąc. Założenie „odłożę na konto oszczędnościowe to, co zostanie pod koniec miesiąca” nie sprawdza się prawie nigdy.
2. Nie mam pojęcia, ile wydaję
Opłaty za rachunki? Wydatki na jedzenie? Na prezenty? Na alkohol? Na wyjścia? Ileś tam kosztują, ale do końca nie wiadomo ile. To znaczy tyle, ile pensja, bo przecież jakoś starcza co miesiąc bez pożyczania. Skoro stać nas na mieszkanie, jedzenie i rozrywkę, to kto by się bawił w zbieranie paragonów, uzupełnianie tabelek, zapisywanie, podliczanie, analizowanie. Przecież to nuda i strata czasu. Jak zacznie brakować pieniędzy, to wtedy się pomyśli, na czym można oszczędzić.
Tymczasem szkoda energii na zabawy w domowego księgowego. A przecież piszą o tym w każdej książce na temat finansów, mówią na każdym szkoleniu, nawet w magazynach kobiecych redaktorzy przekonują panie, żeby prowadziły budżet domowy. Mówią, mówią, bo coś mówić muszą, a my się tym przejmować nie będziemy, bo życie jest za krótkie na rachunkowość. A poza tym, jak człowiek tak usiądzie, zacznie spisywać cyferki z paragonów i podliczać wydatki, to słabo zaczyna mu się robić. Nie! Lepiej nie wiedzieć, to się lżej i przyjemniej żyje.
Tymczasem nigdy nie uda nam się oszczędzić, jeśli nie mamy świadomości, ile i na co wydajemy. Już po 1-2-miesięcznym spisywaniu wydatków, na jaw wychodzi tyle ukrytych i niepotrzebnych kosztów, że oszczędności znajdują się niemal same (przy drobnej korekcie wydatków).
3. Kupuję najtaniej
Chcemy oszczędzać więc musimy kupować najtańsze dostępne artykuły. Po co kupować wędlinę za 50 zł za kg skoro jest też dobra za 11 zł?! Czemu kupować skórzane buty, skoro te tańsze też świetnie naśladują skórę?! Co materiał trochę śmierdzi, a po drugim miesiącu użytkowania jest już nieco zniszczony, ale cena była naprawdę niska – udało się oszczędzić. A jak już przyjdzie do remontu mieszkania to wiadomo – najtańsza ekipa i najtańsze materiały. Da się przecież zrobić remont oszczędnie, a i ekipa uczciwa, jedyna tak nisko wyceniła stawkę, bez naciągania.
Tak można wymieniać i wymieniać. Kupowanie najtańszych produktów prawie zawsze kończy się tak samo – koniecznością wydania dodatkowych pieniędzy. Tanie buty rozpadną się po 2 miesiącach użytkowania, najtańsza ekipa budowlana wykona remont tak, że będą potrzebne poprawki, a wędlina za 11 zł/kg sprawi, że za jakiś czas często będzie trzeba płacić lekarzowi.
Jest takie powiedzenie „Nie stać mnie na tanie rzeczy” i tkwi w tym dużo prawdy. Kupując produkty z tzw. najniższej półki, prędzej czy później będziemy musieli zapłacić dwa razy, bo rzecz się zepsuje, będzie niedobra lub przysporzy nam problemów. W skrajnych przypadkach może nawet zaważyć na życiu i zdrowiu, np. gdy kupimy najtańszy fotelik samochodowy dla dziecka czy nie zmienimy opon na zimowe.
4. Nie mam planu, bo po co?
Teoretycznie dobrze byłoby oszczędzić, mieć trochę dodatkowej gotówki, ale tak naprawdę nie wiadomo, na co konkretnie, ile by się jej przydało. Czy oszczędzać na wakacje, czy może lepiej na emeryturę? Nie wiadomo też, jak oszczędzać – odkładać na konto, założyć lokatę a może zainwestować? Pójście do doradcy finansowego to strata czasu, na pewno naciągnie na jakąś niepotrzebną ofertę. Jak już dowiemy się na co chcemy oszczędzać, to zaczniemy o tym myśleć.
Ten punkt wiąże się z punktem nr 2, czyli brakiem świadomości, ile wydaje się na życie w skali miesiąca. Nie mając podstawowej wiedzy o swojej sytuacji finansowej, nie wiemy, jak i ile oszczędzać. A jeśli brak nam konkretnego celu, to nie wiadomo, w jaki sposób zabrać się za ewentualne oszczędzanie. Demonizowanie wizyt u specjalistów też nie pomaga – możliwości na oszczędzanie jest wiele, nawet przy niewielkich zarobkach, a uporządkowanie wiedzy o finansach to rzecz niezwykle przydatna.
5. Oszczędzam, jak tylko mogę
Podjęliśmy decyzję, że chcemy oszczędzać – czy to na wakacje czy na tzw. czarną godzinę. I zaczynamy oszczędzać dosłownie na wszystkim. Wyjście do kina to strata pieniędzy, przecież filmy można obejrzeć w domu. Kolacja w restauracji to kilkadziesiąt wydanych złotych, a kolacja w domu co najwyżej kilka złotych. Piwo w lokalu za 10 zł? W domu za tę kwotę wypijemy 3! Albo najlepiej w ogóle nie pijmy, zawsze to kolejne złotówki zaoszczędzone.
I wpadamy w ten sposób w pętlę oszczędzania, oglądając każdą złotówkę dwa razy. Nie z braku środków do życia, ale z chęci odłożenia więcej, więcej i więcej. Czy życie polegające tylko na oszczędzaniu będzie nam sprawiać przyjemność?
Podsumowanie: tak oszczędzajmy!
Najważniejsze to poznanie swoich wszystkich źródeł dochodu (z tym zwykle nie ma problemu) i uświadomienie sobie wszystkich kosztów życia (z tym jest dużo gorzej). Dopiero gdy wiemy, ile i na co wydajemy, jesteśmy w stanie przystąpić do planu mądrego oszczędzania.
Oszczędzajmy z głową – na tym, co jest nam zbędne, nie pozbawiając się wszystkich przyjemności. Oszczędzanie ma w końcu poprawić naszą jakość życia!
Edukujmy się – jeśli do tej pory nasza wiedza finansowa była niemal zerowa, a niestety nie uczą nas tego w szkołach, naprawdę warto skorzystać z podpowiedzi kogoś mądrzejszego. Można zacząć choćby od pracownika naszego banku, który podpowie, jaki typ konta oszczędnościowego wybrać.