Jak oszczędzać na jedzeniu?
„Na jedzeniu nie da się oszczędzić” – to reakcja mojej znajomej, na informację, że mam zamiar wdrożyć w życie plan oszczędnościowy, a dokładnie oszczędnościowo-żywieniowy. Odpowiedziałam jej najlepszą złotą myślą, jaka przyszła mi wtedy do głowy – „jedzenia się nie wyrzuca”. Nie? Nie! I wcale nie namawiam nikogo do dojadania maszerujących już na własnych nogach produktów.
Jedni nie wyrzucają jedzenia z powodów religijnych, inni finansowych, a jeszcze inni dlatego, że nie mają czego wyrzucać. Zakupy planują, gotują rozsądnie i nie kupują na zapas. I właśnie do tej ostatniej grupy najrozsądniej dołączyć, żeby na jedzeniu jednak trochę zaoszczędzić.
Planuj zakupy z głową
Kiedy planujesz wyjście do sklepu, sprawdź czego naprawdę potrzebujesz. Zostały Ci jeszcze dwie torebki ryżu, a w najbliższym czasie nie planujesz serwować gołąbków dla połowy rodziny? Nie kupuj kolejnej paczki. Przykład może nieco przejaskrawiony, ale doskonale obrazujący naszą skłonność do przesady. Sama często łapię na tym, że kupuję coś, bo przecież już za tydzień się skończy. Nie mogę więc kupić za tydzień? Mogę, ale po co? Zrobię zapasy zimowe, to przez najbliższych kilka miesięcy nie będę musiała przekraczać sklepowych wrót. Niestety, w praktyce tak to nie działa. I tak idę do sklepu, prawie każdego dnia. Ostatecznie wydaję dużo więcej niż wstępnie planowałam. Nie chomikuj jedzenia – to pierwszy krok, żeby zacząć oszczędzać.
Lista do podstawa
Łatwo powiedzieć/napisać, trudniej zrobić. Na szczęście krok drugi nierozerwalnie wiąże się z pierwszym. Zanim wyjdziesz z domu, zrób listę zakupów. Nawet jeśli sprawdzisz, czego potrzebujesz, to po drodze na pewno o czymś zapomnisz, a towary na półkach będą krzyczeć “wybierz mnie!” i kupisz dużo za dużo. Trzymaj się sporządzonej w domu listy i skreślaj produkty wrzucone do koszyka – to bardzo ważny element zakupów. Zdarzyło mi się kilka razy wrzucić do koszyka np. 2 paczki makaronu, mimo że potrzebowałam tylko jednej. Nadprogramowy produkt zobaczyłam dopiero przy kasie, a wtedy już jakoś głupio było mi go odłożyć. I nie, nie jestem jedynym takim przypadkiem. Dlatego na wszelki wypadek weź długopis z domu.
Jedzenie na mieście? Nie dziękuję!
Prawie każdy lubi delektować się smakiem ulubionej potrawy w modnej restauracji. I nie ma w tym nic złego, o ile Cię na to stać. Podejrzewam, że nie do końca, skoro czytasz ten post. To teraz czytaj uważnie. Nie musisz całkiem rezygnować z jedzenia „na mieście”, ale wyznacz sobie np. jeden dzień w miesiącu na wyjście do knajpy. Sama w ten sposób zaoszczędziłam jakieś 500 zł miesięcznie. A uwierz mi, że w domu też możesz wyczarować pyszne potrawy.
Gotuj więcej
Więcej wcale nie oznacza częściej. Jeśli robisz potrawę, która z powodzeniem może być przechowywana w zamrażarce, przygotuj więcej porcji i je zachowaj. Jeśli któregoś dnia zorientujesz się wieczorem, że nie masz obiadu na kolejny dzień do pracy, nie musisz ani biec do sklepu (i wydawać pieniędzy), ani zamawiać niczego gotowego (i wydawać pieniędzy). Wystarczy rozmrozić jedną z przygotowanych wcześniej porcji i sprawa załatwiona.
Korzystaj z sezonowych produktów
Po co? Przecież cukinię, pomidory, czy maliny możemy kupić niemal przez cały rok. Tak, ale owoce i warzywa sprzedawane poza sezonem zbiorów są droższe i to nawet kilkukrotnie – pamiętam, jak za mały pojemniczek borówek zapłaciłam bagatela 18 zł. Poza tym produkty w określonych porach roku, mają też określony smak. Porównaj choćby truskawki czerwcowe, a te sprzedawane w środku zimy. Czujesz różnicę?
Nie marnuj jedzenia
Przechodzimy do mojego ulubionego, podniesionego już na wstępie, tematu. Najłatwiej będzie na przykładzie. Powiedzmy, że gotujesz jajka na śniadanie. Ugotowałeś aż 4, ale dzieci się zbuntowały i zjadły po jednym. Nie wyrzucaj dwóch pozostałych. Możesz przyrządzić z nich pastę jajeczną na kolację. Takie przykłady można mnożyć. Pamiętaj też, że nie ma rzeczy niezastąpionych i ta zasada dotyczy także kuchni. Jeśli przyrządzasz jakąś potrawę i zabraknie Ci jednego składnika, nie pędź od razu do sklepu. Na pewno znajdziesz w swoich zasobach coś, czym można go z powodzeniem zastąpić. A kto wie? Może odkryjesz w sobie talent kulinarny i zostaniesz kolejnych masterchefem!
Zgadzam się w zupełności. Za czasów moich studiów, bardzo dobrze zrozumiałem, że nie ma rzeczy niezastąpionych i nauczyłem się jak oszczędnie jeść 😀
dobry wpis, ale uzupełniłbym go o jeszcze kilka pozycji:
1) korzystaj z gazetek promocyjnych-Zatem zanim wybierzemy się na zakupy warto zerknąć, gdzie produkty, które chcemy kupić są aktualnie w promocyjnej cenie. Wystarczy wejść na internet i skorzystać z jednej z wielu stron zawierającej zbiór bieżących sklepowych gazetek promocyjnych.
2) Zwróć uwagę na produkty przecenione- Produkty przecenione to najczęściej paczkowane mięso i wszelkiego rodzaju nabiał z krótką data przydatności do spożycia oraz produkty tzw. suche np. ryż, kawa, słodycze itp. w lekko uszkodzonych opakowaniach. Ceny takich artykułów bywają obniżone o minimum 25% w stosunku do ich normalnej ceny. Dzięki czemu jesteśmy w stanie zrobić naprawdę tanie zakupy.